Szczęście. Każdy z nas pragnie być szczęśliwym. Każdy ma własną definicję szczęścia. Niedawno recenzowałam książkę pt. Zbuduj swoje szczęście, której autorką jest wyjątkowa kobieta. Zapraszam do lektury wywiadu z Grażyną Tallar.
Renata: Dlaczego zdecydowała się Pani zamieszkać w Kanadzie?
Grażyna Tallar: Do Kanady przyjechałam odwiedzić moją mamę i uczyć się języków: angielskiego i francuskiego. Nie planowałam emigracji. Pracowałam wtedy jako redaktor w Wydawnictwach Handlu Zagranicznego. W 1981 roku zastał mnie tutaj stan wojenny. Rozpoczęłam więc kolejne studia na uniwersytecie w Montrealu, dostałam świetną pracę w firmie elektronicznej i zaaklimatyzowałam się w tym kraju.
Renata: Czy uważa się Pani za osobę szczęśliwą? I dlaczego?
Grażyna Tallar: Tak, uważam się za osobę bardzo szczęśliwą. Przede wszystkim dlatego, że umiałam się szybko dostosować do każdych warunków. Kilka razy traciłam wszystko, co posiadałam. W moim życiu nie brakowało wzlotów i upadków, niemniej nie przeszkodziło mi to zawsze patrzeć na plusy, a nie minusy każdej sytuacji. Ktoś inny na moim miejscu, mógłby się załamać, a dla mnie każde wyzwanie życiowe było przygodą, nowym doświadczeniem, po prostu częścią składową życia. Zawsze uważałam, że to my mamy duży wpływ na postawę, interpretację wydarzeń i odpowiedzialność za nasz los oraz poczucie szczęścia. Poprzez wyzwania i przeżycia moje życie nabierało barw i większych wartości.
Renata: Czym dla Pani jest „szczęście”?
Grażyna Tallar: Szczęście to wewnętrzny spokój i zadowolenie bez względu na okoliczności; to jest świadome dopasowanie się do rzeczywistości. Wtedy nie rozdrapujemy ran z przeszłości i nie martwimy się o przyszłość. Jest to zdolność akceptacji tego, czego nie możemy zmienić i na co nie mamy wpływu. Prawdziwe szczęście to nie jest ciągła euforia i ekscytacja. Największym nieporozumieniem w pojmowaniu szczęścia jest utożsamianie go tylko z przyjemnymi doświadczeniami.
Renata: Kto wpływa na nasze szczęście? Ludzie, okoliczności, los, a może my sami?
Grażyna Tallar: Zdecydowanie my sami. Szczęście to nasz wybór. W tych samych okolicznościach jedna osoba będzie się czuła szczęśliwa, a inna załamana. To nie ludzie i okoliczności czy wydarzenia budują lub rujnują nasze szczęście, to nasza interpretacja i reakcja powoduje, jak efektywnie radzimy sobie z wyzwaniami. Większość cierpień rodzi się w naszych umysłach. Jeśli zaakceptujemy ideę, że sami w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za swoje szczęście, wtedy poziom satysfakcji w życiu wzrasta bez względu na okoliczności. Nad tym trzeba pracować, ale chyba warto. Kiedy bierzemy szczęście w swoje ręce, czujemy, że mamy kontrolę nad naszym życiem, że nie jesteśmy ofiarą losu. Natomiast bezsilność jest największą przyczyną depresji. Znam kilka osób, które największe tragedie zamieniły w nową misję i ich życie nabrało nowego sensu.
Renata: Czy człowiek szczęśliwy żyje dłużej? Dlaczego?
Grażyna Tallar: Ludzie szczęśliwi żyją dłużej, ponieważ są zdrowsi. Ich system immunologiczny funkcjonuje prawidłowo. Ludzie szczęśliwi nie stresują się z powodu wielkiego ego, w związku z tym nie zapadają na tyle chorób, czy nie doświadczają depresji; umieją świetnie wyrażać swoje emocje. Ci ludzie żyją świadomie i dbają o swoją społeczność.
Renata: Lepiej być czy mieć? Komu jest bliżej do szczęścia?
Grażyna Tallar: Zdecydowanie być. Kiedy pytano ludzi na łożu śmierci, czego żałują, to nikt z nich nie żałował tego, co zrobił, jeśli to nawet było błędem, ale żałowali tego, czego nie zdążyli zrobić w swoim życiu. Szczęście to doświadczenia, nawet negatywne. To nasz rozwój wewnętrzny. Szczęście nie może opierać się na czynnikach zewnętrznych. Posiadanie rzeczy materialnych nie ma końca. Zawsze wtedy chcemy więcej. W psychologii nazywa się to hedonizmem adaptacyjnym i jest to najszybsza droga do niezadowolenia i depresji.
Renata: Czy nie uważa Pani, że szczęście to stan umysłu bądź filozofia życiowa, która sprawia, że są takie osoby, którym żyje się jakby lżej?
Grażyna Tallar: Tak uważam. W dużej części poczucie szczęścia to nasz stan umysłu i chociaż mamy wiele predyspozycji wrodzonych w sposobie patrzenia na świat, to jednak bycia szczęśliwszym można się nauczyć. Potwierdzają to obecne odkrycia neurobiologii i neuroplastyki. Niemniej, prawdziwe szczęście wymaga od nas przede wszystkim życia celowego i aktywnego udziału w otaczającej nas społeczności.
Tak, ludziom szczęśliwym żyje się zdecydowanie lżej.
Zapraszam także do lektury mojej recenzji książki „Zbuduj swoje szczęście. Vademecum życia spełnionego” autorstwa Grażyny Tallar.