Prowadzenie biznesu hotelowego nie należy do prostych i łatwych. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że jest to praca schematyczna czy monotonna. Choć ta nieprzewidywalność może być odstraszająca, dla bohaterki mojej kolejnej rozmowy z kobietą biznesu, jest atutem. W jaki sposób pasja pomaga w prowadzeniu luksusowego hotelu Spa? Zapraszam na rozmowę z Eweliną Kuncelman współwłaścicielką Villa Collis w Bieszczadach.
Renata Zielezińska: Dlaczego Bieszczady tak bardzo przyciągają turystów?
Ewelina Kuncelman: Bieszczady to cisza, dzika przyroda i piękne krajobrazy. To kraina pełna swoistej magii, obszar jeszcze nie tak bardzo zurbanizowany, obfitujący w wiele parków, terenów chronionych, na których występują dość liczne ślady bytności ludności sprzed wielu dziesięcioleci. Bieszczady to również ludzie – przybyli tutaj osadnicy tworzą charakterystyczny klimat tego miejsca. Bieszczady to przede wszystkim idealna przestrzeń dla miłośników ciszy i spokoju, wyjątkowych widoków, amatorów aktywnego wypoczynku. Niezliczone kilometry szlaków pieszych i rowerowych, Połoniny, stadniny koni, Zalew Soliński i wiele atrakcji komercyjnych sprawiają, że tutaj nikt nie będzie się nudził, a ten, kto przyjedzie po raz pierwszy, będzie już tylko wracał – jak mówi tutejsze powiedzenie.
Renata Zielezińska: Większość osób na co dzień żyjąca w dużych miastach — zabiegana i zapracowana — marzy o tym, by rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady — uważane za niezwykłą krainę, sprzyjającą wypoczynkowi i odprężeniu. Co urzekło Cię w tym miejscu?
Ewelina Kuncelman: Właśnie ta cisza i spokój oraz wolniejszy tryb życia. Oczywiście także piękno tej krainy. Sama ucieczka w Bieszczady nie oznacza, że można tutaj żyć i nie pracować. To przywilej zarezerwowany dla nielicznych. Przyjazd tutaj z planem pozostania na dłużej, prędzej czy później wiąże się z wyszukaniem sobie nowego zajęcia. Jeśli ktoś wie konkretnie, czego chce, ma zapał i chęci do odnalezienia się w nowych realiach, to – zgadzam się – w tym otoczeniu życie płynie inaczej niż w dużym mieście pod presją ciągłej rywalizacji. Sama tego doświadczyłam.
Renata Zielezińska: Co Cię pasjonuje w branży hotelarskiej?
Ewelina Kuncelman: Praca z ludźmi, ciągłe dążenie do doskonałości oraz to, że miarą sukcesu jest zadowolenie wyrażane przez naszych Gości. Nie wystarczy zapewnić komfort, zaprojektować eleganckie wnętrza. Jeśli nie ma profesjonalnej i miłej obsługi, dobrej kuchni, odpowiedniego podejścia do Gości, to sam luksus nie spowoduje chęci powrotu do tego samego miejsca. Nasi Goście wracają do nas wielokrotnie. To cieszy i daje pewność, że swoją pracę wykonujemy doskonale.
Renata Zielezińska: Luksusowy hotel butikowy, czyli…?
Ewelina Kuncelman: Taki, w którym każdy Gość czuje się, że jest obsługiwany indywidualnie. Ma swój stolik w restauracji przyporządkowany do numeru pokoju. Korzysta z basenu i SPA z pewnością, że nie musi dzielić się swoimi przywilejami z osobami z zewnątrz. To miejsce, w którym każdy Gość czuje się absolutnie swobodnie i wie, że zawsze może liczyć na obsługę na najwyższym poziomie. W luksusowym hotelu butikowym obsługa zawsze robi wszystko, by sprostać — często niestandardowym — potrzebom czy oczekiwaniom. Staram się, aby taka właśnie była Villa Collis.
Renata Zielezińska: Czy pasja pomaga w prowadzeniu luksusowego hotelu butikowego?
Ewelina Kuncelman: Zdecydowanie tak. W tym biznesie pasja jest niezwykle ważnym aspektem przyczyniającym się do osiągnięcia satysfakcji zawodowej. Przyświeca mi tutaj niezmiennie maksyma Konfucjusza: „Wybierz pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu.”
Renata Zielezińska: Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Ewelina Kuncelman: Biznes hotelowy jest dość nieprzewidywalny, ta nieprzewidywalność jest często podawana przez hotelarzy jako minus. Jednak ja odpowiem nieco przewrotnie, że właśnie owa nieprzewidywalność sprawia, że ta praca nie jest schematyczna, monotonna. I to właśnie najbardziej w niej lubię. Jeśli jakaś oferta spowodowała pełne obłożenie w danym miesiącu, to wcale nie oznacza to, że w przyszłym roku będzie tak samo. Musimy być cały czas kreatywni, planować kilka miesięcy do przodu, przewidywać, być takim psychologiem ludzkiej natury, obserwować wszystko dookoła i oczywiście wyciągać z tego wnioski.
Renata Zielezińska: Czy czujesz się kobietą spełnioną?
Ewelina Kuncelman: Gdybym odpowiedziała, że tak, można by odczytać to jako osiągnięcie szczytu moich marzeń. Jestem szczęśliwa, wiele w życiu zrealizowałam, ale przede mną spore wyzwania w związku z rozbudową, a właściwie budową nowego obiektu, dla którego dzisiejsza Villa Collis z basenem i 10-pokojami będzie wyłącznie strefą relaksu i SPA. Skala nieporównywalna, tak więc swoje całkowite spełnienie przekładam na moment, kiedy uda mi się zobaczyć, że nowy obiekt będzie najbardziej ekskluzywnym hotelem w całych Bieszczadach i będzie funkcjonował na zadowalającym poziomie, oczywiście ku zadowoleniu odwiedzających nas Gości.
Renata Zielezińska: Czy prowadzenie hotelu to trudny biznes? Ile w nim jest pasji a ile ciężkiej codziennej pracy?
Ewelina Kuncelman: To bardzo trudny biznes. Żaden biznes oparty na relacjach międzyludzkich nie jest biznesem łatwym. Żeby nie wiem, jak się starać, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał odmienne zdanie na temat tego, co i jak robisz. Tutaj nigdy nie ma status quo – rozwiązujesz jeden problem, na horyzoncie pojawiają się kolejne. Jeśli chcesz, aby wszystko funkcjonowało tak, jak należy, musisz cały czas aktywnie w tym uczestniczyć. W tym biznesie jako całości nie da się go tak poukładać, aby funkcjonował bez Ciebie, dokładnie tak, jak chcesz. Ten biznes nierozerwalnie związany jest z człowiekiem, szczególnie w hotelarstwie butikowym, gdzie ręka, pasja i nieszablonowe podejście właściciela muszą być widoczne na każdym kroku.
Renata Zielezińska: Czym zajmowałaś się wcześniej?
Ewelina Kuncelman: Właściwie cała moja kariera zawodowa związana jest z hotelarstwem. Najpierw w rozpoczęłam pracę w Hotelu Klimczok **** w Szczyrku na stanowisku sprzedawca, później przez kilka lat pracowałam w Parkhotelu Vienna ****na stanowisku Marketing Manager. Następnie w Hotel Villa Barbara na stanowisku Dyrektor Hotelu i obecnie prowadzę własny obiekt – Villa Collis w Bieszczadach.
Renata Zielezińska: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z Villą Collis?
Ewelina Kuncelman: To taka trochę romantyczna historia, a zarazem wielki przypadek. I dowód na to, jak drobne zdarzenie w życiu człowieka może diametralnie zmienić jego dalszy bieg. Dziewięć lat temu mój mąż zaprosił mnie rejs jachtem po Solinie. Nasz sternik wskazał z wody wystający z lasu dach posiadłości znanego polskiego piosenkarza. Powiedział, że ta nieruchomość jest na sprzedaż.
Z czystej ciekawości poprosiliśmy, żeby nas tam zawiózł. Widok na jezioro, jaki ujrzeliśmy z tego wzgórza, urzekł nas całkowicie. Po kilku dniach dopięliśmy niezbędne formalności związane z zakupem. To miała być nasza prywatna „przystań”. Decyzję o tym, że będzie to obiekt hotelowy, podjęliśmy już po tym, jak pierwszy budynek był całkowicie odremontowany i wykończony oraz dobudowany został basen ze SPA. Na etapie budowy trzeciego budynku stwierdziliśmy, że skomercjalizujemy nasze przedsięwzięcie. Paradoksalnie dbałość o szczegóły wynikająca z tego, że tworzyliśmy ten obiekt dla siebie, wytyczyła nam nurt, którym poruszamy się do dzisiaj. W tym miejscu wszystko musi być nietuzinkowe, bo i Goście, jacy do nas przyjeżdżają, są wyjątkowi i chcą wypoczywać w obiekcie, który spełni ich oczekiwania. W takim obiekcie, w którym mało jest hotelu, a więcej domu zapewniającego sielankowy wypoczynek na łonie natury. Tak powstała Villa Collis (collis z łac. wzgórze).
Renata Zielezińska: W jaki sposób Villa Collis wyróżnia się spośród innych noclegów / miejscówek na wakacje lub weekend w Bieszczadach?
Ewelina Kuncelman: Nie chciałam powielać standardów niejako obowiązujących w Bieszczadach. Postawiliśmy na obiekt wyjątkowy pod każdym względem, a przede wszystkim na elegancję i luksus. Tym samym od razu wycelowaliśmy w klienta zamożnego, bardziej wymagającego. Wiedziałam doskonale, że czasy się zmieniły. Dzisiaj ludzie rezygnują z pobytów w schroniskach i campingach. Nawet jeśli nadal chętnie wędrują po górach i obcują z naturą, to jednak powrót po całodniowych bieszczadzkich wyprawach do wygodnego i eleganckiego hotelu, będzie dla nich zwieńczeniem właśnie tego, co teraz, w kwiecie swojego wieku, potrzebują. Tym, co nas wyróżnia, jest poczucie wyłączności dla przebywających w nim Gości. Basen i SPA są dostępne wyłącznie dla Gości hotelowych, restauracja w czasie śniadań i obiadokolacji jest również tylko dla nich. Każdy z dziesięciu stolików w naszej restauracji przyporządkowany jest konkretnie do każdego z dziesięciu pokoi naszej Villi. Duży nacisk stawiamy na profesjonalną i miłą obsługę oraz smaczne i dobre jakościowo jedzenie.
Renata Zielezińska: Do kogo skierowana jest oferta hotelu Villa Collis, czy oferuje możliwość zorganizowania wydarzeń biznesowych dla firm i instytucji w połączeniu z wypoczynkiem i integracją?
Ewelina Kuncelman: Nasza oferta skierowana jest przede wszystkim do osób dorosłych, dla par i grup zainteresowanych wynajęciem obiektu na wyłączność. Odwiedzający nas cenią sobie ciszę i spokój, wygodę i indywidualne podejście. To, że nie ma w pobliżu żadnej dyskoteki, placu zabaw, zatłoczonego deptaka determinuje właśnie większość naszych Gości do przyjazdu właśnie do nas. Południowa część jeziora, u którego brzegów leży Villa, to najspokojniejsza część wzdłuż całej linii brzegowej. Organizujemy kameralne imprezy rocznicowe, zaręczyny, różnego rodzaju imprezy okolicznościowe, jak również pobyty świąteczne czy też sylwestrowo-noworoczne. Oczywiście wakacje rządzą się swoimi prawami, wówczas zauważalne są u nas pobyty rodzinne. Villa Collis jest idealnym miejscem, gdzie można połączyć wypoczynek z integracją.
Renata Zielezińska: Czego oczekują goście Villi Collis?
Ewelina Kuncelman: Najczęściej spotykamy się z uznaniem, jeśli chodzi o obsługę i smaczną kuchnię. W dalszej kolejności jest serwis, samo położenie i atrakcje oferowane przez nasz obiekt. Próbowałam organizować wieczorne koncerty czy sylwestra z zespołem. Szybko z tego zrezygnowaliśmy. Nasi Goście oczekują właśnie ciszy i spokoju, co najwyżej delikatnie grającej muzyki w tle, a już najbardziej chyba odgłosów samej przyrody. Dzwonią do nas ludzie z zapytaniem, czy organizujemy jakiś bal sylwestrowy, w odpowiedzi na zaprzeczenie słyszymy, że właśnie dlatego do nas przyjadą.
Renata Zielezińska: Jakie atrakcje Villi Collis zapewnia gościom?
Ewelina Kuncelman: Wokół obiektu znajduje się wiele tras spacerowych, piękny ogród, altana całoroczna, miejsce na grilla, Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny, który jest schronieniem dla bieszczadzkich zwierząt nienadających się do samodzielnej egzystencji. W okolicy jest wiele szlaków pieszych i rowerowych z przepięknymi widokami i miejscami. W obiekcie mamy piękny basen z ozonowaną wodą, sauny, jacuzzi, salon masażu i potężny taras z widokiem na jezioro, gdzie można wypoczywać i podziwiać przepiękne widoki.
Ewelina Kuncelman – poznaj ją bliżej!
Ewelina Kuncelman — współwłaścicielka luksusowego, butikowego hotelu Villa Collis w Bieszczadach, Dyrektor Generalny w Collis K. Kuncelman Sp. Jawna. Z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania hotelarz z 20-letnim doświadczeniem na stanowiskach managerskich. Zajmuje się bieżącym zarządzaniem obiektem hotelowym, marketingiem, szkoleniem oraz podnoszeniem kwalifikacji i jakości obsługi zespołu pracowników. Uczestniczy w projekcie rozbudowy obecnego hotelu, czego efektem ma być stworzenie najbardziej luksusowego obiektu hotelowego w Bieszczadach. Chętnie angażuje się w różnego rodzaju przedsięwzięcia i działania charytatywne, niosąc pomoc osobom potrzebującym o niepełnosprawnym. Stałą podopieczną jest między innymi Sara Staszyszyn, wielokrotna złota medalistka w tańcu na wózku inwalidzkim. Poza pracą lubi podróżować i poznawać świat. Jest otwarta na ciekawe osobowości i pomysły rozwijające horyzonty biznesowe.
Piękne, wręcz czarujące miejsce oraz okoliczności przyrody. Nie wiem jak to się stało, że do tej pory nie zwiedziłam tego zakątka kraju. Teraz przynajmniej wiem, gdzie zechcę się zatrzymać, planując pobyt w Bieszczadach. Dziękuję za ten wpis :).