Błędy w blogowaniu? Jest ich mnóstwo! Tylko ten, kto nigdy nie prowadził bloga, nie popełnił żadnego z nich! Pragniesz zarabiać na blogu i współpracować z firmami i agencjami? Chciałabyś otrzymywać mnóstwo propozycji współpracy dla blogerów od firm i agencji? Sprawdź, czy popełniasz te błędy!
Lubię rozmawiać z mądrymi ludźmi, dlatego poprosiłam kilka zaprzyjaźnionych osób, które mają okazję na co dzień pracować z blogerkami i influencerkami o wypowiedzi na ten temat. Dzięki temu masz okazję poznać różne punkty widzenia na temat współpracy z blogerkami.
Największe grzechy blogerek i influencerek – wskazówki od KeyK Project Marketing&Media
Współpracujemy z blogerami i blogerkami od dawna. Skupiamy się przede wszystkim na mniejszych blogach. Nie są one słupami reklamowymi dużych graczy, w których followersi codziennie są zasypywani różnego rodzaju wpisami promującymi tą bądź inną markę a bloger/blogerka z żadnym tak naprawdę produktem czy usługą nie jest identyfikowany. Dla nas i dla naszych klientów ważna jest prawdziwa autentyczność i zaangażowanie – nawet jeśli mniej znaczy więcej. Dzięki temu bloger/blogerka identyfikuje się z produktem bądź usługą.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że poza jednym wyjątkiem nigdy nie mieliśmy problemów ze współpracą z blogosferą. Ważne jest, aby słuchać blogera/blogerki, bo to oni znają najlepiej swoich followersów. Nie ma sensu na siłę forsować pewnych rozwiązań klienta. Lepiej być otwartym na dyskusje i ciekawe kreatywne pomysły, bo one się sprawdzają. Nawet jeśli na początku wydają się szalone – efekt finalny jest naprawdę fantastyczny – zadowalający zarówno klienta, jak i nas, agencję. Wielu blogerów/blogerek pisze do nas z informacją o chęci współpracy. Jednak widząc brzydkie, niedopracowane graficznie blogi, małe ilości treści pisanych niepoprawną polszczyzną czy brak jakiejkolwiek rozpoznawalności – sami odpadają w przedbiegach. Zmorą jest również, co nie jest tajemnicą w branży, kupowanie followersów na Instagramie czy Facebooku. Jako agencja to wyłapujemy i taki bloger/blogerka nigdy nie będzie przez nas brana pod uwagę w kampanii. W przypadku mniejszych blogów czy mniej rozpoznawalnych influencerów pracujących często na etacie i których blog/kanał w mediach społecznościowych nie jest głównym źródłem zarobku, problemem jest wywiązanie się na czas ze zobowiązań. Terminy, podpisywanie umów i ich odsyłanie – pisze Justyna Wojtaszczyk z KeyK Project Marketing&Media.
Największe grzechy blogerek i influencerek – wskazówki od LifeTube Group
1. Podejmowanie zbyt wielu współprac
Gdy na profilu twórcy przeważa treść reklamowa, traci on autentyczność i wiarygodność. Większe zaufanie wśród odbiorców mają influencerzy, którzy współpracują z brandami długofalowo, budując tym samym stałą relację między marką a klientami.
2. Współpraca z konkurencyjnymi markami
Jest to działanie niedopuszczalne, które realnie zagraża wizerunkowi firmy. W treści umowy między influencerem a marką często pada warunek, który nie pozwala na współpracę z rynkowymi konkurentami. Gdyby twórca internetowy podjął takie działanie, nie tylko straciłaby na tym marka, ale także on sam – tracąc na wiarygodności w oczach swoich odbiorców.
3. Posiadanie kontrowersyjnego wizerunku
Kontrowersyjny wizerunek twórcy nie wzbudza zaufania odbiorców i wywołuje skrajne emocje, tym samym wpływa negatywnie na efekty współpracy oraz opinię o marce.
4. Niespójność profilu influencera z ideą marki
Bardzo ważne jest, by marka, z którą współpracuje twórca, była spójna z obszarami jego działań. Kiedy ten warunek nie zostanie spełniony – zarówno marka, jak i influencer tracą zaufanie wśród odbiorców. Trudno wyobrazić sobie kobietę w ciąży, która reklamuje na swoim profilu nowy napój alkoholowy.
5. Nieszczerość w ocenie produktów i usług
Pułapka, w którą można wpaść najczęściej, współpracując z mikro-influencerami, ale nie jest to reguła. Gdy wszystkie produkty czy usługi na profilu influencera są wychwalane, reklamowane jako najlepsze i według niego nie posiadają żadnych wad – nie warto angażować się z nim we współpracę. Tacy twórcy nie są autentyczni w swoich opiniach i ich rekomendacja jest dla odbiorcy bezużyteczna.
6. Liczba odbiorców na profilu większa od realnej społeczności
Zdarza się, że influencerzy (głównie instagramerzy) oszukują, kupując polubienia czy zasięgi. Liczby, które można zobaczyć na ich profilach w social mediach, często są niemiarodajne i nie odzwierciedlają realnej wielkości społeczności zrzeszonej wokół twórcy. Najlepszym miernikiem określającym zasięgu influencera są komentarze i interakcje, w których odbiorcy realnie komunikują się z twórcą – pisze Dominika Kucner, LifeTube Group.
Największe grzechy blogerek i influencerek – wskazówki od Whitepress
Influencer marketing jest niesamowicie szybko rozwijającą się dziedziną marketingu. Rynek nieprzerwanie uczy się standardów, które powinny być zachowane, aby współprace na linii bloger – reklamodawca były efektywny. Największe grzechy i zaniedbania popełniane przez blogerów to między innymi:
- Kupowanie ruchu na blogu i w social media – to sytuacja, z którą walczy cała branża; influencer marketing idzie w stronę analityk i sprawdzania wiarygodności influencerów. Dużo ważniejsza jest jakość, nie ilość.
- Nie czytanie briefa – wysyłanie ogólnych ofert i operowanie ramowymi kosztami na wstępnym etapie ofertowania jest w porządku, ale tylko pod warunkiem, że w wycenie uwzględniono specyficzne warunki współpracy przedstawione w briefie. Jeśli Klient szuka blogera, który pojawi się na wydarzeniu i przygotuje z niego pełną relację na blogu, to oferta na 1 post w social media z lokowaniem produktu w tle nie jest dobrym pomysłem.
- Słup ogłoszeniowy – influencer marketing jest skuteczny, jeśli influencerzy są wiarygodni dla swoich odbiorców. Gdy na profilu blogera każdy wpis jest sponsorowany, a w ciągu miesiąca promuje on siódmy ulubiony krem do twarzy… Traci na tym zarówno influencer, jak i współpracujące z nim marki.
- Błędy językowe i interpunkcyjne – dajmy influencerom swobodę przy tworzeniu treści – tak staramy się edukować Reklamodawców w WhitePress. Należy jednak pamiętać, że swobodny język nie jest równy z niedbalstwem.
- Błędy ortograficzne, językowe czy stylistyczne wpływają negatywnie na wydźwięk całej kampanii.
Grzechów popełnianych przez obie strony jest wiele, dlatego ważna jest edukacja rynku prowadzona zarówno wśród influencerów, jak i Reklamodawców. Da się jednak zauważyć, że influencer marketing coraz mocniej się profesjonalizuje, a blogerzy i Reklamodawcy uczą się standardów, których zachowanie przyniesie korzyści obu stronom – pisze Sandra Honkisz, Head of Influencer Marketing w WhitePress.
Największe grzechy blogerek i influencerek – wskazówki od Michała Domańskiego, który jest łącznikiem pomiędzy markami kosmetycznymi i blogerkami
Sam jestem blogerem i zapewne z tego powodu nie lubię pisać czy mówić o tym w gronie osób, które raczej nie powinny tego słyszeć. Ale dziś, z powodu twojej prośby, powiem o tym dość głośno. Choć zgodnie z Twoim pytaniem zacznę od innej strony. Ponieważ jestem również osobą, która w imieniu różnych firm wykonuje pewne działania z innymi blogerami, mam ogląd na blogerów z wielu stron. Ale do tematu. Które nawyki blogerek/influencerek są „niedopuszczalne i dyskwalifikujące”.
Zacznę od najmniejszego, moim zdaniem, zła z punktu widzenia firmy, czyli tego, że nazywasz się „influencerem”, a przepisujesz słowo w słowo informacje o polecanym produkcie czy usłudze ze strony lub materiałów prasowych firmy. To chyba naprawdę nie aż taki wielki wysiłek, aby napisać to swoimi słowami? W końcu piszesz to jako ekspert. A teraz coś, co jest już zdecydowanie bardziej niedopuszczalnym nawykiem — brak wywiązywania się z terminów. Mam na myśli to, że jeżeli zobowiązujesz się do czegoś — nawet bez spisanej umowy — i zaakceptowałeś jakieś warunki, to się ich trzymaj i to tak rzetelnie, jak tylko możesz.
Jeżeli obiecałeś publikację w ciągu 30 dni, ale coś się dzieje i nie możesz dotrzymać terminu, to uczciwie poinformuj o tym. Uwierz mi, po drugiej stronie też są ludzie i oni nie gryzą, a wręcz zależy im na dobrych relacjach. Milczenie zaś, a potem dziwne tłumaczenia lub nieustanne przeciąganie realizacji swojego zobowiązania nie działa najlepiej na utrzymanie twojego dobrego wizerunku.
W trakcie ustalania warunków nie bój się też mówić od razu, jeżeli wiesz, że w takim czasie nie możesz się wyrobić. W takim przypadku zaproponuj swój termin realizacji umowy, jednakże niezbyt odległy od oczekiwań zleceniodawcy.
To samo dotyczy również odpowiadania na maile. Jeżeli już podajesz komuś swój adres do korespondencji, nie możesz sprawdzać poczty z tego konta tylko raz w tygodniu. Często sam oczekujesz natychmiastowych odpowiedzi. Sam również odpowiadaj na bieżąco.
Jeszcze bardziej irytują mnie „zabawy w donosiciela”. Uwierz mi, pracując z blogerami, jestem na forach czy grupach i obserwuję, co się dzieje. Nie musisz mi pisać: „Proszę uważać na Iksińską, ponieważ ona to…”. Nie lubię współpracować, a wręcz unikam jak ognia „shitstormowych” influencerów.
Jako przedstawicielowi firmy najmocniej zależy mi na dobru firmy, dla której pracuję i w związku z tym muszę mieć pewność, że ta współpraca da jakieś pozytywne efekty. Nie zawsze jest to faktyczna sprzedaż. Czasem jest to po prostu budowanie wizerunku i zaufania do marki. Zatem jeżeli swoją popularność budujesz na negatywnych emocjach, to jak myślisz, zaufam tobie?
Kolejną sprawą jest rozmowa i kontakt. Jeżeli cokolwiek się wydarzyło, pamiętaj, wszędzie są tylko ludzie. Kurier to jest człowiek. Pan lub pani na magazynie pakujący paczkę to są ludzie. Ja też jestem tylko człowiekiem.
Jeżeli coś ci się nie podoba lub martwi to napisz mi o tym. Nie ważne czy to opóźnienie dostawy paczki, coś jest nie tak z jej zawartością, czy coś się dzieje niepokojącego, gdy używasz dostarczonych kosmetyków. Wiesz, że czasem zwykła rozmowa potrafi naprawić problem? Czasem mogę podpowiedzieć metody stosowania produktu w przypadku różnych rodzajów cer. Czasem mogę o coś dopytać technologa. I coś, co wydaje się problemem, przestaje nim być. Wystarczy napisać.
A skoro już jesteśmy przy pisaniu. Od jakiegoś czasu przestałem czytać maile zaczynające się od „Jestem samotną matką dwójki…”. Dosłownie co drugi mail w sprawie współpracy zaczyna się od tego. Jeżeli już piszesz w sprawie współpracy, to po pierwsze najpierw sprawdź, do kogo piszesz. Zaoferuj coś wyjątkowego lub choć trochę innego niż wszyscy. Robisz dobre zdjęcia? Pochwal się nimi (załącz kilka przykładów). Uwierz mi. Firmy są otwarte na różne formy współpracy i nie zależy im tylko na recenzji produktu. Wymyśl fajny artykuł kontekstowy pasujący do marki i twojego bloga. Wykaż inicjatywę.
I najważniejsze — bądź ekspertem, u którego chce się pokazać, nawet jeżeli nie czytają czy nie oglądają cię jeszcze miliony ludzi. Marki zawsze wolały pokazać się w “Vogue” niż w “Gospodyni” — nie ujmując oczywiście niczego tej ostatniej. Ale jeżeli nawet jesteś jak “Gospodyni” to zrób z tego atut. O ile produkt wpisuje się w gust twoich czytelników i o ile identyfikujesz się z danym produktem.
Bądź też spójny w tym, co pokazujesz. Jeżeli dziś twierdzisz, że tanie jest najlepsze, nie spodziewaj się, że napisze do ciebie ktoś z PR-u ekskluzywnej marki. Jeżeli twoje czytelniczki to nastolatki, nie zainteresujesz ich kosmetykiem przeciwzmarszczkowym dla 50-latki. Mierz siły na zamiary – radzi Michał Domański, bloger https://www.twojezrodlourody.com.pl.
Największe grzechy blogerek i influencerek – wskazówki od I.D. Media Agencji Wydawniczo-Promocyjnej
Od kilku dobrych lat jak mantrę powtarzam markom, które prowadzę PR-owo, że blogosfera to dziś piąta władza. Blogerzy i influencerzy mają niesamowite zasięgi i naprawdę duży wpływ na decyzje zakupowe klientów.
Jakiś czas temu zostały przeprowadzone przez Instytut Badawczy ARC Rynek i Opinia badania, które pokazały ogromną siłę Internetu. Wyniki mówią o tym, że w ciągu najbliższych trzech lat najbardziej istotne w komunikacji firm z klientami będą kanały social media (82%) i Internet (77%). Telewizja znalazła się dopiero na 10. miejscu.
Na swoich warsztatach z budowania wizerunku mówię o tym, że Polacy, zaraz po Brytyjczykach, znajdują się na drugim miejscu wśród krajów europejskich, które najczęściej korzystają z FB. 76% Polaków korzysta z Facebooka i spędza na nim ok. jednej godziny i 37 minut dziennie. O czym to świadczy? O tym, że blogi i tzw. social media stały się istotnym kanałem w komunikacji marketingowej. Dzięki nim budujemy coś w rodzaju lojalnej społeczności, ambasadorów marki, otrzymujemy feedback od klientów, poznajemy zainteresowania i opinie na temat naszych produktów.
Blogosfera odgrywa coraz większe znaczenie w komunikacji z konsumentami. Jest świetnym sposobem na realizację najważniejszych celów firmy – budowania wizerunku oraz kształtowania opinii społecznej. Komunikacja i reklama poprzez bloga na pewno jest bardziej bezpośrednia, skraca dystans między blogerem a czytelnikiem. W moim odczuciu budzi na pewno większe zaufanie niż reklama oglądana w prasie.
Warto inwestować w blogerów. Tylko wybierajmy ich z głową. I pamiętajmy, że nie zawsze liczba fanów czy followersów gwarantuje nam dotarcie do większej grupy potencjalnych klientów. Dziś liczą się komentarze, zaangażowanie w posty. Wielu blogerów niestety kupuje polubienia i lajki, co na szczęście można dziś sprawdzić – pisze Ilona Adamska, blogerka oraz właścicielka I.D. Media Agencji Wydawniczo-Promocyjnej.
W blogowaniu nie zapomnij pozostać sobą!
Uwzględniając wszystkie powyższe porady, podkreślę jedynie, że ciężką pracą blogerzy się bogacą! Nie wystarczy założyć bloga na darmowej domenie i wrzucać post raz na 3 miesiące. W blogowaniu wygrywa pasja, zaangażowanie, wysoka jakość przygotowywanych treści i zdjęć oraz dzielenie się z czytelnikami skrawkami z życia osobistego – tak, aby dać im się poznać, ale nie zanudzać swoimi sprawami.
Dodam jeszcze, że największą nagrodą dla mnie w blogowaniu jest moment, gdy po kilku tygodniach lub miesiącach od współpracy z jakąś marką, otrzymuję od niej ponowne zaproszenie do kolejnej współpracy. To jest moment, który dodaje mi skrzydeł. Mimo iż wiem, że zawsze daję z siebie 150%, mocno przesiewam oferty współpracy – wybieram jedynie te, które korespondują z moją wizją bloga.
Prowadzę bloga od roku, ale nie był on nigdy moim źródłem dochodów. Ostatnio postanowiłam rozkręcić swoją stronę, a ten wpis jest dla mnie niesamowicie przydatny przy tym. Dziękuję!