Sobota to dla mnie zawsze dzień chilloutu, odpoczynku od pracy, choć nie do końca. W piękny zimowy poranek stycznia 2021 przywitała nas 10-cm warstwa śnieżnego puchu. Ten dzień pozwolił mi podziwiać niezwykłe, bajkowe krajobrazy i docenić zalety mieszkania na przedmieściach. Jak wyglądają nasze sobotnie rytuały oraz sprzątanie domu?
Spis treści
Sobota w naszym domu
W soboty wstajemy o 7 rano, nawet jeśli nasz ranny ptaszek i budzik w jednym nie obudzi nas wcześniej. Ktoś z dorosłych – ja lub mąż, jedzie po zapas chleba i bułeczek na najbliższy tydzień. Po nakarmieniu synka i śniadaniu zabieram się zwykle za sprzątanie. Chyba że mam więcej zleceń na copywriting, a terminy gonią – wówczas, jeśli tylko synek pozwoli, zasiadam do biurka, uwalniam wodze fantazji i piszę.
Tym razem zauroczył mnie ten zimowy klimat sobotniego poranka. Postanowiłam wyjść na spacer z dzieckiem. A było to około 10 rano.
Spacery z dzieckiem
Ten moment w ciągu dnia, kiedy idę z synkiem na spacer, jest dla mnie magiczny. To wyczekiwany rytuał, czas na przemyślenia, gdy praktykuję wdzięczność i afirmuję. Na razie dziecko zawsze zasypia w wózku zatem mam czas na przemyślenia, podsumowania i chwilę zadumy. Poza śnieżnym puchem, który pokrył nasze miasto, strasznie fascynujący był odgłos śniegu pod kółkami wózka (już prawie zapomniałam, jaki jest przyjemny).
Przedpołudniowa kawa z mężem i zdjęcia do artykułu
Do domu wróciliśmy po godzinie – to był czas na rozgrzewającą kawkę. Lubię pijać ją z mężem przy naszym loftowym stole w jadalni. Szczególnie w weekendy celebrujemy moment picia kawy, spędzając wspólnie czas. Po nakarmieniu Roberta, mąż zrobił nam zdjęcia do artykułu o łączeniu pracy zawodowej i wychowaniu dziecka. Bardzo często w soboty i niedziele robimy zdjęcia do artykułów na blogu. Wtedy mam męża od rana w domu, a to znacznie ułatwia fotografowanie ze względu na lepsze światło przed południem. Jest to szalenie istotne szczególnie jesienią i zimą.
Sobotnie sprzątanie domu – popularny blog o sprzątaniu domu
Następnie mąż przejął opiekę nad Robertem, a ja mogłam zająć się moim fitnessem w domowym zaciszu – czyli sprzątaniem. Sprzątanie i domowe porządki to dla mnie odprężenie od pracy umysłowej i siedzenia przed komputerem. To porządkowanie swojej głowy. Prawdę mówiąc, strasznie lubię sprzątanie, sprawia mi ono mnóstwo frajdy.
A propos sprzątania, to w tym właśnie dniu testowałam nowo zakupiony odkurzacz bezprzewodowy. Otóż posiadamy tradycyjny odkurzacz, jednak używanie go w nowym domu było uciążliwe, bo ekspresowo kończył się kabel. W trakcie odkurzania parteru lub poddasza trzeba było około 8 razy szukać kolejnego gniazdka w pobliżu. Postanowiliśmy zatem kupić odkurzacz bezprzewodowy, którym można będzie odkurzyć również schody. A o tym, jak wypadły testy mojego nowego gadżetu do sprzątania i czy rzeczywiście ułatwia codzienne porządki, napiszę w osobnym artykule.
Sprzątanie łazienek, kuchni i mycie podłóg
Jeszcze przed odkurzaniem sprzątam łazienki – myję lustro, umywalkę, toaletę i prysznic. Ścieram kurze w pokojach. Wkładam naczynia do zmywarki, przecieram blaty w kuchni oraz odkładam wszystkie bibeloty na swoje miejsce. Dopiero po wykonaniu wszystkich tych czynności odkurzam, a na końcu myję podłogę. Gdzieś około 16 mam koniec i wtedy zaczyna się mój weekend.
Weekend zaczynam filiżanką kawy
W wysprzątanym domu przyjemnie jest się napić kawy i zjeść kawałek pysznego domowego ciasta. Później mam czas dla siebie – oglądam film i wykonuję sobotnie zabiegi pielęgnacyjne na twarz, ciało i włosy oraz biorę prysznic. Gdzieś w okolicach godziny 19 przejmuję dziecko od męża. Bawimy się, karmimy i przygotowujemy kolację. Maluszek zasypia między 21-23.
Sobota w naszym domu to czas na sprzątanie, celebrowanie wspólnych momentów, ale też zabawę i długie spacery z dzieckiem. Czasem odwiedzą nas goście, dla których nasze drzwi są zawsze otwarte.