Bycie kobietą biznesu jest wyzwaniem. A prowadzenie firmy w ciąży i wkrótce po urodzeniu dziecka wydaje mi się projektem nie do ogarnięcia. Dlatego zapytałam kilka kobiet o ich doświadczenia z ciążą oraz łączeniem biznesu i wychowania dziecka niebawem po porodzie. Poznaj podpowiedzi moich ekspertek.
Paulina – mama dwóch córek i właścicielka szkoły tańca
Renata: Jak to jest prowadzić firmę w ciąży i po urodzeniu dziecka i nie zwariować?
Paulina: Kobiety w ciąży mają bardzo dużo energii, więc praca, jeśli nie ma problemów zdrowotnych, jest nawet potrzebna, by kobiecie nie przychodziły głupoty do głowy. Po urodzeniu dziecka, kobiecie prowadzącej własną firmę, potrzebna jest pomoc dziadków. Tak instytucja babci w opiece nad maleństwem jest nieodzowna. Po pierwszym porodzie wróciłam po 3 miesiącach jako instruktor tańca, po drugim – 2 tygodnie po porodzie. Bez mamy i teściowej nie dałabym rady, ogarnąć biznesu!!! A takie 15-30 minut dla siebie przynajmniej raz w tygodniu sprawdza się do tej, gdy np. nikt nie wchodzi do łazienki.
Renata: Czy da się wtedy zaplanować pracę, ewentualnie deadline?
Paulina: Tak, da się zaplanować pod warunkiem, tak jak pisałam wcześniej, można liczyć na stałą pomoc. Jeśli jest deadline, to trzeba wstawać lub nie kłaść się spać, by coś skończyć. Nocą i rankiem jest większa szansa, że nikt nam nie będzie przeszkadzał.
Renata: Dlaczego i czy warto mówić klientom o ciąży, czy niedawnym urodzeniu dziecka?
Paulina: Warto, co prawda zgodnie z przesądem po 3 miesiącu, ale klienci i kontrahenci podchodzą do tego normalnie. Ja nie miałam z tym żadnych problemów, po prostu miałam świetne grupy treningowe i w pewnym momencie powiedziałam, że „niestety już pewnych ćwiczeń nie wykonam, ale z Was mogę dużo wycisnąć”.
Renata: Czy się nie wystraszą, że młoda mama będzie „zawalać terminy”?
Paulina: Ja czułam się dobrze, zarówno w jednej jak w drugiej ciąży przy spadku energii, po prostu więcej odpoczywałam między pracą.
Renata: Czy młoda mama prowadząca biznes miewa dylematy i obawy? Jeśli tak to jakie?
Paulina: Ohoho i to ile!!!! Ja musiałam wrócić dwa tygodnie po porodzie do pracy i miałam ogromne wyrzuty sumienia, że muszę zostawić takiego malucha na 2 godziny, a po 3 miesiącach na 4. Takiego malucha też trzeba zaciągnąć do urzędu i niestety nie zawsze „takie mamy” są przepuszczane w kolejce, bo przecież dziecko smacznie śpi.
Renata: Czy prowadząc biznes zaraz po urodzeniu dziecka, nie zaniedbujemy maleństwa, siebie lub klientów, dla których pracujemy?
Paulina: Jak w pkt 4. I do tego po pół roku po drugiej ciąży miałam dość – nie tak wyobrażałam sobie spokojny macierzyński. Własna firma, 7-latka, która wymaga coraz większej uwagi, maleństwo i jeszcze mąż, który jest w pracy po 10 godzin. Na dłuższą metę tak się nie da. Myślę, że wtedy kobietom potrzebna jest pomoc w sensie, by mogła się odciąć od domowych pieleszy, ciągłego sprzątania, gotowania prania…
Renata: Czy prowadząc firmę jako młoda mama, warto ułatwiać sobie życie czy codzienne obowiązki np. zatrudniając firmę sprzątającą, która ogarnie dom albo cateringu, a dzięki temu same możemy przeznaczyć więcej czasu na pracę?
Paulina: To zależy, na pewno delegowanie obowiązków to podstawa. Ja to zrozumiałam po dwóch latach, korzystam z pomocy teściowej dwa razy w tygodniu, przyjeżdża nie dość, że pilnuje mi dwulatki, to jeszcze ogarnie dom i np. uprasuje dzieciom ubrania, zrobi naleśniki. Także oddelegowanie obowiązków w firmie pozwala zaoszczędzić czasu (szczególnie czynności, których się nie cierpi).
Renata: Gdzie leży złoty środek – jak ogarnąć maluszka i firmę i nie zwariować? Może istnieją jakieś zasady, porady, których warto się trzymać? Są jakieś porady, które dałabyś innym kobietom, które planują prowadzić własny biznes w ciąży i po urodzeniu dziecka?
Paulina: Chyba nie ma czegoś takiego jak ogólny złoty środek. Każdy musi go sobie sam znaleźć. Ja oszalałabym, gdyby ktoś mnie zamknął na rok w domu, gdzie miałabym tylko prać, sprzątać i gotować. Ja potrzebowałam wyjść na chwilę, choćby zrobić zakupy albo iść SAMA do fryzjera czy manikiurzystki. Kobiety prowadzące swoją firmę muszą znaleźć czas na chwilę dla siebie – czy to prysznic dłuższy niż 2 minuty, czy kąpiel w pianie, czy inna czynność, która sprawia im przyjemność i ich zrelaksuje.
Na początku mój mąż nie mógł zrozumieć, że potrzebuję 15 minut sam na sam ze sobą i ciągle pukał i ciągle coś chciał, zrozumiał … Teraz jak narzeka, że pracuje cały dzień, proponuję mu, by się ze mną zamienił na tydzień miejscami. Drugie to dobra logistyka i rozplanowanie, kiedy praca, kiedy zabawa z dziećmi … nad tym jeszcze pracuję, ale jesteśmy rodzinnie na dobrej drodze, bo nic nie da się zrobić samemu, mając u boku maleństwo lub dwa wszędzie zainteresowane tym, co robi mama pociechy.
Paulina Asendrych – pracująca mama dwóch córek (9 i 2,5), właścicielka Szkoły Tańca w Grójcu i Nadarzynie, założycielka Stowarzyszenia Biegiem przez Polskę oraz współautorka książki dla dzieci „Yuki w podróży” (www.yukikarate.com) i doktor nauk o kulturze fizycznej, czyli ktoś, kto nie może usiedzieć w jednym miejscu.
Przeczytaj również pozostałe części tego artykułu:
- Prowadzenie firmy w ciąży i zaraz po urodzeniu dziecka
- Prowadzenie firmy w ciąży i zaraz po urodzeniu dziecka – podpowiedzi ekspertek cz. 1
- Prowadzenie firmy w ciąży i zaraz po urodzeniu dziecka – podpowiedzi ekspertek cz. 3
- Prowadzenie firmy w ciąży i zaraz po urodzeniu dziecka – podpowiedzi ekspertek cz. 4