Piękne sobotnie popołudnie 23 marca 2019 roku spędziłam na targach ogrodniczych Green Days 2019, które odbywały się w Nadarzynie. Czy warto było się tam wybrać? I czy znalazłam tam jakieś intrygujące rośliny do domu i ogrodu?
Reklamowane jako największe targi ogrodnicze w Polsce, wcale nie były takie największe. Zdecydowanie więcej wystawców, jak i dużo więcej odwiedzających pojawiło się na Targach Ogrodniczych Gardenia, które odbyły się miesiąc wcześniej w stolicy wielkopolski. Zachęcam do lektury relacji z tego wydarzenia, którą znajdziesz w artykule pt. Poznań zakwitł barwnymi kwiatami – relacja z targów Gardenia 2019.
Międzynarodowe Dni Zieleni Green Days odbywały się przez cały weekend. W piątek dla uczestników wydarzenia przygotowano wiele tematycznych konferencji, warsztatów i wydarzeń towarzyszących, na których można było zgłębić swoją wiedzę dotyczącą:
- drzew w mieście;
- robotów koszących;
- łąk kwiatowych jako ekonomicznych, ergonomicznych i nowoczesnych sposobów zagospodarowania terenów miejskich;
- nawożenia miedzią i elektromagnetycznego uzdatniania wody do nawadniania i nawożenia roślin w uprawach otwartych i pod osłonami;
- doborze odpowiedniej ziemi pod wysiew trawy;
- innowacyjnych systemach tarasowych z płyt gruboformatowych na wspornikach oraz nowoczesnych systemach tarasowych;
- warsztaty tworzenia ogrodów wertykalnych;
- pokaz formowania drzewek bonsai.
Szczerze powiedziawszy, bardzo zaintrygowały mnie warsztaty tworzenia ogrodów wertykalnych. To wiecznie zielone ogródki, które można powiesić na ścianie oraz ustawić na biurku czy komodzie. Jednak obowiązki zawodowe nie pozwoliły mi na wybranie się na targi Green Days właśnie tego dnia. W związku z tym, że na sobotę miałam zaplanowaną inną imprezę w Warszawie, postanowiłam wybrać się tego dnia również na targi ogrodnicze. Na drugi dzień targów Green Days organizatorzy przygotowali dla odwiedzających wystąpienia dotyczące:
- Nowoczesnych technologii w nawadnianiu terenów zielonych.
- Warsztatów dotyczących uprawy roślin pojemnikowych w ogrodzie, gdzie poruszone zostały kwestie upraw roślin w przypadku pełnego nasłonecznienia oraz ograniczonego dostępu światła słonecznego.
- Warsztaty Las w szkle, czyli zielone rośliny, które zamknięte są w szklanym słoiku – tworzą mały, często samodzielny ekosystem.
- Pokaz tworzenia kokedamy.
- Pokaz formowania drzew bonsai.
Podczas imprezy można było obejrzeć niezwykłą wystawę bonsai „Dąb Polski” czy ekspozycję roślin cebulowych. Jadnak tym, co przyciągało mnóstwo odwiedzających, był kiermasz ogrodniczy. Można na nim było znaleźć wiklinowe ozdoby i kosze, pięknie kwitnące kwiaty czy rośliny, meble i dekoracje do ogrodu. Odwiedzający chętnie kupowali cebulki, kwiaty i rośliny ogrodowe.
Dużym zainteresowaniem cieszyło się również stoisko z roślinami owadożernymi, gdzie wszyscy podziwiali dzbaneczniki, kapturnice, muchołówki, tłustosze i rosiczki. To właśnie przy tym stoisku po raz pierwszy w życiu stałam się szczęśliwą posiadaczką pięknej rosiczki. A kupiłam ją tylko ze względu na fakt, że szukam skutecznego sposobu, by pozbyć się ziemiórek, czyli małych natrętnych muszek, które pojawiły się w naszym mieszkaniu wraz z pasją do hodowli roślin tropikalnych.
Następnie mój wzrok zatrzymały na dłużej ciekawie wyglądające małe roślinki o tajemniczej nazwie Adenium. O rany! Szkoda, że nie wiedziałam, jak pięknie ten kwiat wygląda podczas kwitnienia. A zwany jest Różą Pustyni. A jest to sukulent przypominający miniaturowy baobab, pięknie rośnie jako bonsai. Jaka szkoda, że nie widziałam tego efektu na stoisku, gdzie sprzedawali te kwiatki… bo jak sobie popatrzyłam na zdjęcia w internecie, to najprawdopodobniej Róża Pustyni – Adenium będzie moją kolejną miłością pośród roślin egzotycznych.
Kolejna, dotąd niespełniona miłość w moim życiu, jeśli chodzi o rośliny to bonsai. Podczas tej imprezy miałam niezwykłą przyjemność podziwiać piękne okazy. Kupiłam jakiś czas temu nasionka klonu palmowego na bonsai, ale niestety jak dotąd z żadnego z nich nie wyrosła roślinka. Zaciekawiły mnie także najnowsze odmiany kwiatów cebulowych – szczególnie wielokolorowe i strzępione liście tulipanów. Moją uwagę przekłuły piękne zawilce wieńcowe St. Brigid. Jako że nie wyobrażam sobie, by nie posiadać własnej przydomowej szklarni w ogrodzie przy nowym domu, chętnie przyglądałam się ich konstrukcjom.
Zamierzam uprawiać w szklarni pyszne pomidory, a wczesną wiosną również nowalijki. Kiedy już wybudujemy nowy dom, z całą pewnością potrzebne będą kamienie ogrodowe. Okazuje się, że jest mnóstwo rodzajów żwirku i kamieni ogrodowych, którymi można wysypać ścieżkę lub udekorować grządkę z krzewami. Moją uwagę przyciągały także świecące kule, dekoracje i meble ogrodowe i tarasowe. Z imprezy wróciłam z mnóstwem nasion i cebulek kwiatów, które już za kilka miesięcy ozdobią mój ogród.
Myślę, że takie targi ogrodnicze to doskonała sposobność, by znaleźć pomysły i inspiracje do urządzenia własnego ogrodu. Swój własny ogród wokół domu będę urządzała dopiero za rok, jednak z całą pewnością będę odwiedzać kolejne targi ogrodnicze, by poznać najnowsze i popularne rośliny ogrodowe (cebulki, kwiaty, krzewy i drzewa ozdobne oraz owocowe), a także wszelkiego rodzaju rozwiązania niezbędne do urządzenia pięknego i stylowego ogrodu.
Wyglada interesująco – targi nadchodzę!… w przyszłym roku oczywiście 😉
Tyle cudowności w jednym miejscu! 🙂 Świetne wydarzenie 🙂
Z chęcią wybrałbym się na takie targi. Ogród to moja pasja.
A co Ci w tym przeszkadza? W tym roku też są 🙂
Tyle ładnych roślin a w moim ogrodzie brakuje już miejsca. Super wpis, dziękuje!
Woow! Chętnie bym pojechał na taki event. Ogród to moja pasja 😀
A co Cię przed tym powstrzymuje?
Rośliny dają tyle możliwości komponowania ciekawych aranżacji, że nigdy mi się to nie znudzi.
Uwielbiam uprawiać rośliny w ogrodzie i w domu. Wysiłek w to włożony zawsze się opłaca.