Spełniona kobieta i pracująca mama — wywiad Agnieszką Pająk

Lubię słuchać i czytać o tym, jaką koncepcję na życie mają inne osoby. Z prawdziwą przyjemnością i rozkoszą dowiaduję się, jakie są ich własne sposoby na życie i patenty na szczęście, pracę, prowadzenie własnego biznesu czy zachowanie w życiu balansu.

 

Tym razem zapraszam do lektury rozmowy z niezwykłą kobietą – mamą, kobietą spełnioną i wykształconą, bizneswoman, która prowadzi własny biznes i podpowiada, w jaki sposób dbać o pr własnego bloga.

 

Renata: Co jest dla Ciebie ważne w życiu?

Agnieszka Pająk: Ile czasu dostaliśmy na życie, by przeżyć je naprawdę dobrze? Dokładnie tyle ile mieliśmy dostać i niestety bez wystawionej konkretnej recepty. Nie więcej, nie mniej. Nikt z nas nigdy się nie dowie, ile dokładnie. Czy będzie to krótkie, czy długie, dobrze czy źle przeżyte życie, dowiemy się sami w odpowiednim momencie — jak już niestety będziemy musieli zakończyć ten żywot?

Każdy przynajmniej raz w życiu zastanawia się nad pytaniami, które od lat męczą mędrców i filozofów: Jaki jest sens życia? Po co to wszystko? Taka refleksja przychodzi dość często w przełomowych momentach życia, w chwilach fundamentalnych zmian. Tak też było w moim przypadku, kiedy zostałam mamą. Ważne było szczęście i spełnienie. Teraz najważniejsza jest dla mnie moja córka. To wokół niej wirują wszystkie moje myśli i plany. Jest sensem mojego życia, każdego kolejnego dnia. To dla niej chcę być zdrowa, chcę być silna, chcę pracować, spełniać marzenia — po prostu być szczęśliwa. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Właśnie dlatego najbardziej liczą się teraz zdrowie i rodzina. Wszystko inne traci na znaczeniu, bo póki jestem zdrowa, całą resztę mogę sobie zorganizować.

 

Renata: Kiedy i w jakich okolicznościach poczułaś, że podróże są doskonałym sposobem na relaks?

Agnieszka Pająk: Myślę, że niemałe znaczenie ma fakt, że moi rodzice poznali się w niejako w podróży — w trakcie studiów za granicą. Nie bez znaczenia jest również to, że już w szkole podstawowej zaczęłam uczyć się języka angielskiego. To był początek mojej miłości do podróżowania i odkrywania świata, który następnie przerodził się w miesięczny projekt naukowy w Jordanii i Hiszpanii, studia w Portugalii i USA, pracę w Wielkiej Brytanii.

Podróże są wspaniałym sposobem na poznanie siebie i sprawdzenie swoich możliwości, szczególnie jeśli są to niekomfortowe warunki i sytuacje, w których sami musimy znaleźć mieszkanie czy pracę. Hartują, ale równocześnie wzbogacają o serdeczność, otwartość czy tolerancję. Podróże mniejsze i większe są mi potrzebne do tego, by oczyścić głowę. Kiedy byłam młodsza, stanowiły dla mnie wyzwanie, były sposobem na poznanie świata, swoistą ucieczkę.

Później, kiedy przekroczyłam 30-tkę i poczułam małe wypalenie zawodowe, spowodowane nadmiarem pracy i obowiązków, odstawiłam podróżowanie w kąt. Po jakimś czasie poczułam, że to właśnie podróże są dla mnie sposobem na odpoczynek. Kiedy jestem gdzieś daleko, czuję, że nikt mi nie przeszkadza w mojej analizie życia, nie narzuca tego, co mam robić, jak i kiedy. Niemniej fajne w podróżowaniu jest to, że wracasz i wiesz, że ktoś na Ciebie czeka, że jest dom, Twoje miejsce na ziemi. To także relaksuje. Kiedyś podobało mi się takie klasyczne“włóczenie”, nie miałam nic przeciwko temu, by co rusz zmieniać miejsce zamieszkania, by ciężki plecak był moim atrybutem. Teraz szukam wyciszenia, bliskości natury, a przy okazji komfortu.

Dziś nie muszę już jechać na koniec świata, by poczuć, że odpoczywam. Owszem, odkąd zostałam mamą, jeszcze bardziej pragnę wrócić do podróżowania i spełniania marzeń odwiedzenia miejsc, o których tak często myślałam. Japonia, Indie, Bali… czekajcie na mnie.

 

Renata: Czy masz takie miejsce lub miejsca, gdzie lubisz chętnie wracać?

Agnieszka Pająk: Nie lubię specjalnie odwiedzać tych samych miejsc kilka razy, wolę szukać nowych perełek turystycznych do odkrycia. Dawno temu miałam małą mapę, na której zaznaczałam pinezkami miejsca, które odwiedziłam. Potem zamieniłam to na kolekcję magnesów przywiezionych z każdego miejsca, które odwiedziłam. Teraz jest trochę inaczej i mam miejsca, do których lubię wracać, gdzie faktycznie czuję, że czas jakby zwalnia, że jest przestrzeń, cisza, śpiew ptaków o poranku i czuję się tam dobrze. Na mojej liście jest Zamek Dubiecko, Dworek Saraswati, Fregata, Pokrzywnik, Gajowe Zacisze. Prawie wszystkie w odległości ok 2h drogi od mojego Wrocławia, więc mogę się tam znaleźć, kiedy tylko najdzie mnie ochota. Chcę jeszcze wrócić do Portugalii, gdzie niegdyś mieszałam i odkryć ją na nowo. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić to małe marzenie jeszcze w tym roku.

 

 

Renata: Czy czujesz się kobietą spełnioną?

Agnieszka Pająk: Czuję, że nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, jako że spełnienie przychodzi z dojrzałością i wiekiem. Wolę myśleć o tym, co chcę jeszcze zrobić, by czuć spełnienie. Dalej uczę się cieszyć z małych rzeczy, doceniać drobiazgi dające przyjemność i ładujące baterie. Nigdy nie zapomnę, jak po urodzeniu dziecka pierwszy raz wyszłam sama na kawę, czy na film do kina. Smakowały wyśmienicie i pozwoliły mi poczuć spełnienie. Lubię moją pracę, lubię nowe wyzwania i nie ma tak, że coś jest niemożliwe.

Pozostaje jednak kwestia ustalenia, co nazywamy spełnieniem. Jeśli ma to być poczucie dotyczące życiowych dokonań, to, tak jak wspomniałam, jeszcze na to za wcześnie. Jeśli jednak podejść do tematu bardziej przyziemnie i pozwolić określać spełnieniem zadowolenie i satysfakcję z wykonanych zadań, to zdecydowanie czuję się spełniona.

Własna firma, wychowanie dziecka, życie rodzinne i towarzyskie wypełniają większą część mojego dnia, a przecież to nie wszystkie obszary, na których działam. Mimo wielu zadań i obowiązków udaje mi się wypełniać je w satysfakcjonującym stopniu, a to daje poczucie spełnienia. Tu jednak nie traktuję owego spełnienia jako oceny czy podsumowania mojej aktywności, a bardziej przyjemnego poczucia satysfakcji. Widzę, że mojej córce niczego nie brakuje, że się uśmiecha i rośnie jak na drożdżach — czuję się spełnioną matką.

Widzę, że firma dobrze prosperuje, a klienci są zadowoleni — czuję się spełnioną bizneswoman. Przykłady można mnożyć, ale nie o to tu chodzi. Wracając do pytania — odczuwam codzienne spełnienie. Na to życiowe wciąż czekam.

 

Renata: Sukces. Co on dla Ciebie oznacza?

Agnieszka Pająk: Ludzie często określają sukces miarą dwóch wskaźników — pieniędzy i władzy. Ja osobiście kompletnie nie utożsamiam władzy z sukcesem, tak samo, jak sam fakt posiadania dużej ilości pieniędzy, bo przecież można je po prostu od kogoś dostać. Dużo bardziej jestem zwolennikiem podejścia Richarda Bransona, którego zdaniem prawdziwy sukces powinien być mierzony tym, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi. Wyzwanie polega na tym, by mieć własną definicję szczęścia.

Obecnie sukcesem dla mnie jest lubić siebie, lubić to, co się robi na co dzień i lubić sposób, w jaki się to robi. Niezwykle ważne jest też budzenie się rano z uśmiechem na twarzy, w pełni przekonania, że to będzie dobry dzień. Niesamowitą satysfakcję daje mi też to, że mogę robić coś dla innych w tym sukcesie — wychowywać córkę, zbierać pieniądze na psiaki czy pomagać dzieciom wyjechać na kolonie.

Za swój osobisty sukces uważam tryb życia, jaki prowadzę, że robię, to co lubię, że mam czas dla ludzi, których kocham, że wciąż mi się to udaje i wyzwala poczucie, że mam wszystko, czego mi potrzeba. Ostatecznie sukces można rozdzielić na dwa rodzaje, podobnie jak spełnienie, na ten ogólny, życiowy i zawodowy oraz ten codzienny. Jeden wynika z drugiego i jest od niego w pełni zależny. Należy jednak pamiętać, iż jest to rzecz zmienna i na różnych etapach życia dotyczy czegoś innego. Jestem więc świadoma tego, że za 10 lat być może udzielę innej odpowiedzi na to pytanie.

Niezmiennie jednak będę mogła powiedzieć, że sukces stanowi dla mnie nie tylko cel, ale też coś w rodzaju czynnika napędowego. Sprawia, że dążenie do jego osiągnięcia traktuję jak ścieżkę rozwoju pełną życiowych prób. Muszę ją pokonać, żeby się udało, a efektem ubocznym jestem lepsza ja. Wynika z tego, że sukces można osiągnąć jedynie wówczas, gdy mamy go przed oczami, gdy wiemy, co chcemy zdziałać, gdy nasze codzienne aktywności nie są przypadkowe, ale wymierzone w ten jeden konkretny cel. Jeśli nie wiemy, czym jest dla nas sukces, to jak mamy go osiągnąć?

 

Renata: A własny biznes, który prowadzisz, to…?

Agnieszka Pająk: Butikowa agencja PR – My Way Media, a to oznacza, że każdy klient jest dla mnie strategiczny i może liczyć na pełną atencję i moje doświadczenie. Po przeszło 12 latach pracy w obszarze komunikacji i PR-u dla innych, postanowiłam postawić na swoje i stworzyć firmę, która będzie pracować z firmami z różnych branż, wspierając ich w prowadzeniu dialogu z otoczeniem. Chcę, by działania PR prowadzone dla klientów otwierały ich firmy na świat zewnętrzny, pomagały prowadzić je w taki sposób, żeby były wiarygodne i by przyciągały do nich konsumentów, pracowników, klientów.

Usługi, które oferuję, są oparte na synergii tradycyjnych narzędzi PR z nowoczesnymi rozwiązaniami marketingowymi czy social media. Pomagam dobierać słowa i budować angażujące przekazy, promować eventy, dbać o wizerunek osób, zarządzać profilami mediów społecznościowych, wspieram swoją wiedzą projekty, w które wierzę – na każdym etapie ich rozwoju: od startupów po liderów rynku.

Misją My Way Media jest rzetelna praca na sukces klienta. To on jest zawsze na pierwszym planie i widzę, że to podejście się sprawdza. Doskonałym przykładem jest współpraca z Andrzejem Pągowskim, który już kilkukrotnie obdarzył My Way Media zaufaniem. Efektem było kilka ciekawych projektów: spotkanie autorskie jego nowej książki, wernisaże czy wielka wystawa “Nowy Poczet Władców Polski. Świerzy kontra Matejko”.

Każdy kolejny wspólny projekt wynika z zaangażowania i oddania, z jakim spotkał się poprzedni. W mojej ocenie tak właśnie powinno być. To budzi zaufanie, skłania do lojalności, buduje relacje, których fundamentem jest coś więcej niż zwyczajna umowa o współpracę. Przed nami kolejny projekt — wystawa w Częstochowie, która odbędzie się w dopiero w październiku, a już dziś budzi spore emocje związane z przygotowaniami.

 

Renata: Czym jest PR i czy przydaje się w życiu blogera lub małym biznesie?

Agnieszka Pająk: Istnieje wiele definicji public relations. Prof. dr hab. Krystyna Wójcik, autorka książki “Public relations od A do Z”, definiuje PR jako świadome, celowe, planowe, systematyczne i długofalowe oddziaływanie organizacji, w tym firm na publiczność, a więc otoczenie. Oddziaływanie to skierowane jest na ukształtowanie specyficznej jakości stosunków i układów za pomocą komunikowania i pielęgnowania kontaktów i podporządkowanie tych wpływów zasadom etycznym.

Public relations to kształtowanie stosunków społecznych danego społecznie działającego podmiotu z jego otoczeniem. Celem jest zatem zadbanie o dobry wizerunek i akceptację działań firmy w stosunku do konkretnej osoby, grupy osób bądź firmy. Bazując na wskazanej definicji, jednoznacznie można stwierdzić, że PR przydać się może każdej instytucji, jest nieoceniony zarówno dla małego biznesu z mniejszym budżetem, początkującego start-upu, NGO’sa, blogera, coacha, jak i większej firmy, a nawet międzynarodowego podmiotu. Żeby utrzymać się na rynku, nie wystarczy wysokiej jakości produkt i konkurencyjna cena.

Równie ważny jest silny i wyrazisty wizerunek stojący za firmą i jej ofertą. Wyzwaniem dla wielu przedsiębiorstw, które trudno dziś zauważyć w rynkowym gąszczu, jest więc przełamać anonimowość, wyróżnić się wśród konkurencji i stać się rozpoznawalnym. Z tego względu planowa i ciągła komunikacja z otoczeniem, podtrzymywanie zainteresowania firmą oraz działania pozwalające obdarzyć ją społecznym zaufaniem mają dziś znaczenie niemal strategiczne.

 

Renata: W jaki sposób zadbać o odpowiedni PR bloga, jeśli nie mamy na to budżetu?

Agnieszka Pająk: Zakłada się, że public relations zarezerwowane jest dla największych firm, bo jest drogie, a małych graczy na takie działania zwyczajnie nie stać. To nieprawda. Jestem zwolenniczką jakichkolwiek działań w tym obszarze nawet przy bardzo małym budżecie. Wizerunkowa bierność jest zgubna, szczególnie jeśli ktoś myśli o swojej firmie czy blogu w perspektywie długoterminowej.

Dzięki Internetowi, Web 2.0, serwisom społecznościowym, firmy, jak i blogerzy zyskali tanie, a jednocześnie bardzo efektywne narzędzia promocji. Umiejętnie prowadzona komunikacja wykorzystująca portale społecznościowe pozwala precyzyjnie dotrzeć do wybranej grupy docelowej i w sposób ciągły i systematyczny mówić jej o naszej marce czy produkcie. Jeśli tylko mamy możliwość regularnego prowadzenia swojego profilu w mediach społecznościowych, to korzystajmy z tego!  To jeden z bardzo dobrych sposobów na PR blogera (bloga) przy wręcz zerowym budżecie.

Co więcej, jeśli blogujemy dłużej na dany temat, jest to nasza pasja i mamy wykształcenie lub doświadczenie zawodowe w tym temacie, możemy zyskać miano eksperta. Kolejnym krokiem jest próba zainteresowania tym czy innym tematem media, złożenie propozycji współpracy w wybranej redakcji, zgłoszenie swej osoby jako znawcy, który może udzielić fachowej rady w danym temacie. To działania, które nic nie kosztują, wystarczy dać się odnaleźć i pozwolić by redakcje wiedziały, w czym się specjalizujemy i że jesteśmy do ich dyspozycji. Współpraca barterowa nawiązana przy okazji jakiś branżowych wydarzeń także nie musi nic kosztować, a może przynieść zainteresowanie, zarówno naszą osobą, jak i naszym blogiem.

 

 

Renata: Czego pragniesz nauczyć swoją córkę?

Agnieszka Pająk: Jest tak wiele rzeczy, których chciałabym ją nauczyć. Jak tylko miała kilka dni, to już myślałam, jaka będzie, co osiągnie, jakie marzenia spełni. Potem zrozumiałam, że dużo będzie zależało właśnie ode mnie i jej taty. To moment, w którym dociera do Ciebie, jak ogromna jest odpowiedzialność za kształtowanie młodego człowieka.

Tak naprawdę bardzo ważne jest dla mnie to, by nauczyć jej otwartości na świat i ludzi, chęci poznawania, odkrywania, czy wręcz eksplorowania. Równie ważne dla mnie jest również, bym dała jej poczucie, że może być sprawczynią własnego sukcesu, swojej wspaniałej przygody i sposobu na własne życie. Chcę, by nie bała się marzyć o wielkich rzeczach, by wierzyła w siebie, nawet wbrew przeciwnościom losu.

Nie będę nalegać, by pasowała do konkretnej kategorii normy społecznej, pozwolę jej na to, by wybrała swoje poglądy polityczne, religię czy miłość. Chcę jednak, by miała w sobie szacunek, empatię do drugiego człowieka, zachowała autentyczność i naturalność. Nie mogę tylko zapomnieć, że nasze dzieci to nie jest nasza własność. Chcę jej ułatwić start, ofiarować swoje miejsce na ziemi, taką “bazę”, by miała dach nad głową. Jeśli będzie mądra, kiedyś ją sprzeda i zbuduje własną przyszłość, a jak nic nie będzie chciała robić, to chociaż będzie miała gdzie się schować. Taką właśnie “bazę” dostałam od moich rodziców i jestem im za to bardzo wdzięczna. Tym samym chcę ją nauczyć, że już zawsze będzie mogła na mnie liczyć, obojętnie co się będzie działo.

 

Renata: Jak to jest być pracującą mamą? Czy udaje Ci się pogodzić obowiązki domowe z zawodowymi oraz wychowaniem dziecka?

Agnieszka Pająk: To duże wyzwanie, naprawdę, szczególnie dla pracującej mamy noworodka czy niemowlaka i do tego jeszcze karmiącej. Jak do tej pory, to dla mnie największa lekcja pokory, zrozumienia, ale też wysiłku fizycznego i walki ze zmęczeniem. Nigdy nie zapomnę tego dnia, kiedy dowiedziałam się, że już za kilka miesięcy moje życie ulegnie całkowitej zmianie i to bezpowrotnie.

Elegancko ubrana, z zaproszeniem w dłoni na bardzo duże vipowskie wydarzenie, czekałam w kolejce do gabinetu lekarskiego z raczej zdziwionymi moim wyglądem paniami. Jeszcze 4 dni wcześniej leciałam samolotem na spotkania biznesowe, rozpoczęłam wykłady na studiach MBA. Za kolejne 3 miesiące miałam lecieć na Bali, bilety lotnicze były już wykupione… i wtedy padły niezapomniane słowa z ust lekarza: “Teraz Pani Agnieszko wszystkie swoje plany może Pani schować, gdzie Pani tylko chce, bo wszystkie straciły na ważności”.

W pierwszym momencie nie mogłam sobie wyobrazić swojej ciąży, bycia mamą, która jest jednocześnie kobietą bardzo aktywną zawodowo. Nie wierzyłam wręcz, że to jest w ogóle możliwe. Potrzebowałam czasu, by sobie to poukładać w głowie, zrozumieć, że czeka mnie inne życie, ale takie, które również może cieszyć, być piękne i pełne radości. Obawy, które się wówczas pojawiły, z biegiem czasu straciły na sile. Zaczęłam przygotowywać się do zmian, które miały dotknąć praktycznie każdej sfery mojego życia. Dziś nowa rzeczywistość cieszy mnie chyba jeszcze bardziej niż ta poprzednia. Naturalnie ma swoje blaski i cienie, ale nie zamieniłabym jej na nic innego.

Godzenie kilku ról to codzienne wyzwanie. Poza byciem mamą i właścicielką firmy, jestem także partnerką, córką, przyjaciółką czy pracodawcą. Nie udałoby mi się to, gdyby nie mój partner, który z niezwykłym oddaniem poświęca się wychowaniu córki, zostaje z nią sam, kiedy ja np. mam spotkanie zawodowe.

To on od samego początku chciał się nauczyć pielęgnacji maleństwa, spędzania z nim czasu, by pozwolić mi na chwilę oddechu i załatwienie swoich spraw. Życzę każdej mamie prowadzącej swoją firmę właśnie takich dobrych partnerów obok siebie, którzy pomogą i odciążą, ale przede wszystkim takich, którzy rozumieją, że stając się mamą, nie wyrzekamy się siebie. Bardzo pomocna jest też rodzina, ja w sumie nie oczekiwałam od niej zbyt dużo, bo od dawna byłam taką “Zosią samosią”. Niestety na co dzień nie mamy “dziadków” obok siebie, ale każdy miły gest, nawet to, że babcia przyjedzie i ugotuje obiad, daje oddech, że ciocia ponosi przez godzinę czy pójdzie na spacer — to spora ulga.

 

 

Muszę przyznać, że po pewnym czasie człowiek dochodzi do swoistej wprawy, całkiem nowego grafiku dnia i wtedy udaje się pogodzić obowiązki. Tylko że czasem trzeba wstać o 4:30 rano. Niemniej jednak daję sobie spory bufor bezpieczeństwa przed byciem idealną mamą i gospodynią domową. Pozwalam sobie na to, by mieszkanie nie lśniło, a nawet ny nie było ugotowanego obiadu. Teraz o wiele ważniejsze jest to, by mój maluszek miał wszystko, czego potrzebuje, czyli nas obok siebie. Myślę też, że każde dziecko będzie szczęśliwsze, jeśli będzie miało spokojną, spełnioną mamę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, sposobynazycie.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.